Trzecia Probacja - Hirosima, Nagatsuka, marzec 1958-styczeń 1959.
W Nagatsuce
(Hiroszima) miałem odbyć Trzecią Probację. Trzecia Probacja jest to okres
formacji zakonnej po ukończeniu studiów, mający na celu odnowienie duchowe.
Okres ten trwa 8-10 miesięcy. Czas wypełniony jest modlitwą, studiowaniem
konstytucji i regół zakonnych oraz odprawianiem wielkich 30-dniowych
rekolekcji. Probacją kieruje Instruktor. Naszym Instruktorem był Amerykanin, O.
Asche, człowiek uduchowiony, były Mistrz nowicjatu, w starszym już wieku. Nas,
probanistów, było 17: 11 z prowincji japońskiej i 6 z prowincji chińskiej z
Tajwanu. Językiem wspólnym był agielski.
Nagatsuka to
mała miejscowość odległa o 4 km od Hirosimy. Tutaj od dawna mieścił się dom
nowicjatu i w czasie wojny z magistrem był O. Arrupe. Zanim wstąpił do
jezuitow, studiował medycynę, która bardzo mu się przydała po wybuchu bomby
atomowej. Wielu bowiem ludzi uciekając z płonącego miasta, chronił się w
klasztorze w Nagatsuce i O. Arrupe udzielał wszystkim pomocy lekarskiej,
ratując im życie.
Potem obok domu
nowicjatu wybudowano nowy dom dla Trzeciej Probacji. Za moich czasów rektorem
całej wspólnoty i magistrem nowicjatu był O. Karl Reiff, Niemiec, człowiek o
dużej kulturze. My, probaniści nie mieszkaliśmy razem z nowicjuszami, mieliśmy
też oddzielną kaplicę i jadalnię. Tylko na wieksze uroczystości łączyliśmy sie
z nowicjuszami zarówno w kaplicy na Mszy św., jak na wspólnych posiłkach.
Jak wygląda
wtedy Hirosima? - Miasto w czasie wojny liczyło ok. 250 tys. mieszkańców, z
których połowa zginęła od wybuchu bomby atomowej 6 sierpnia 1945r., a znaczna
część ludności zostala porażona promieniowaniem jadrowym. Wśród nich było też
kilku jezuitów niemieckich. Miasto zostało zniszczone. W r. 1958 nie było już
widać zniszczeń wojennych, tylko na pamiątkę pozostawiono w centrum miasta na
wpół zniszczony dom, nad którym wybuchła bomba. W mieście potem poszerzono i
wyprostowano ulice i zaczęto budować nowe domy. Miasto szybko się rozwujało.
Zaraz po wojnie wybudowano wspaniałą „Swiątynię Pokojuh.
CZas na
Trzeciej Probacji upłynął spokojnie. Zaraz na początku odprawiliśmy „Wielkie
Rekolekcjeh pod kierunkiem O. Istruktora. Upały letnie łatwo dawało się znosic
w nowym domu, położonym na niewielkim wzgórzu. W lcie byliśmy wysyłani do
różnych kościołów w okolicy na prace duszpasterskie. Wyjechałem do małej
miejscowości Jigozen, w odleglości ok. 20 km od Hirosimy. Tam jeden z naszych
Ojców, w domu pani Murakami, prowadził małe schronisko dla bezdomnych chłopców.
Była tam również kaplica, ale codzienną Mszę św. odprawiałem u Sióstr, ktore w
poblizu miały sierociniec i przedszkole.Po miesiecznym pobycie wszyscy
probaniści wrócili do Nagatsuki i rozpoczęliśmy drugą część Probacji.
Instruktor, O. Asche, na początku miał obawę z powodu naszej słabej znajomości
języka angielskiego; ale to nie przeszkadzało, żebyśmy rozumieli jego wykłady i
dosyć płynnie mogli z nim rozmawiać. Majac zamiarpozostać w japonii O. Asche,
mimo że był już w starszym wieku, zaczął uczyć się języka japośkiego. Szło mu
to bardzo opornie, więc odradzaliśmy mu to. Mówiliśmy, że japoński to już nie
dla niego...Nawiasem dodam tutaj, że dwa lata później zmarł on na zawał serca i
został pochowany na cmentażu w Nagatsuce.
Pod koniec
stycznia 1959 r. zakończyliśmy Trzecią Probację i rozjechaliśmy się, każdy w
innym kierunku zgodnie z dyspozycją O. Prowincjała. Ja zostałem przydzielony do
pomocy w kościele Kannon-machi w Hirosimie. Proboszczem był O. Linthorst,
Holender, człowiek wyksztalcony i wzorowy duszpasterz.Zamieszkałem razem z nim
w baraku, bo ani domu, ani kościoła jeszcze nie było. (Czasem śnieg przysypał
mi głowę). Był tylko dom dla przedszkola, w którym w niedzielę odprawialiśmy
Mszę św. O. Linthorst zbierał pieniądze na budowę koscioła. Powoli wprawiałem
się w prace duszpasterskie, ktorymi zqwsze się interesowałem i - prawdę mówiąc
- pragnąłem zostać proboszczem. Jednak ta łaska nie była mi dana, gdyż O.
Prowincjał przeznaczył mnie na studia prawa kanonicznego w Rzymie, żebym
później miał wykładać ten przedmiot na wydziale teologii w Tokio. Wprawdzie
mnie więcej pociągała teologia niż prawo kościelne, ale potrzeba prawnika była
paląca, więc mnie skierowano na te studia. Na początku czerwca wróciłem do
Tokio, a następnie przez miesiąc zatrzyłem się jeszcze w Yokosuce, gdzie
poprzednio uczyłem się języka japońskiego i przygotowywałem się do wyjazdu do
Rzymu.
|