Strona
Polska
Japonii
informacje, zdjęcia, artykuły
50 lat Posługi Misyjnej w Japonii

ks. Tadeusz Obłąk, S.J.

styczeń 2006 rok
 

Pobyt w Rzymie- na studiach prawa kanonicznego.
Do Rzymu wybrałem się statkiem. Z Jokohamy wypłynęliśmy małym starym statkiem holenderskim, którym mieliśmy płynąć do Hongkongu, a dalej włoskim statkiem do Italii. Trzeciego dnia od wypłynięcia z Jokohamy przybyliśmy na wyspę Okinawę, ktora wtedy byla pod patronatem amerykańskim. Ponieważ mieliśmy zatrzymać się na kilka godzin, powiedziano nam, że możemy zwiedzać wyspę. Udaliśmy się do sali, w której siedział oficer amerykański i wydawał przepustki. Kiedy pokazałem mu swój paszport, zauważył, że to polski i nic nie mówiąc, zaczął przewracać kartki. Gdy trwało to przez chwilę, powiedziałem mu, że jestem jezuitą, mosjonarzem w Japonii. Wówczas popatrzył na mnie, uśmiechnął się i powiedział: „Okay, Father!h i dał mi przepustkę.

W Hongkongu dowiedziałem się, że statki włoskie na całym świecie rozpoczęły strajki. Zatrzymałem się więc na kilka dni w kolegium prowadzonym przez jezuitów irlandzkich, a następnie samolotem Pan American udałem się w  dalszą drogę. Do Rzymu przyleciałem pod koniec lipca i zatrzyłaem się w kolegium Bellarmino, które miało być moim mieszkaniem na czas studiów. Dom byl niemal pusty, bo wielkie upały zmuszały mieszkańców do wyjazdu z Wiecznego Miasta. Upały wielkie, chociaż inaczej sie je odczuwalo niżw Japnii: w Rzymie temperatura w ciagu dnia była wysoka, ale powietrze bylo suche i noce były chłodniejsze; w Tokio natomiast przy wysokiej temperaturze było dużo wilgoci w powietrzu, a noce też były gorace i ciężko sie je znosiło.

Studia prawa kanonicznego na Uniwersytecie Gregoriańskim.
Pod koniec września zjeżdżali się do kolegium Bellarmoni w Rzymie młodzi księża jezuici, którzy mieli studiować na Uniwersytecie Gregoriańskim. W ciągu kilku dni duży wielopiętrowy dom zapełił się ludźmi z całego swiata. Powoli zapoznawaliśmy sie wzajemnie. Wszyscy zbieraliśmy się na modlitwie w kaplicy i na posiłkach w refektarzu. Rektoerm byl Francuz, O. Boyer, były profesor teologii na Uniwersytecie Gregoriańskim, obecnie już w starszym wieku, człowiek o dużej kulturze i głębokiej duchowości. Od pierwszego spotkania ujmował sobie domowników. W domu też mieszkał O. Generała na domy miedzynarodowe w Rzymie, również człowiek o duzej kulturze i wspanialej osobowości. Wśród stujiujacych bylo tez kilku jezuitow z Polski, z ktorymi mogłem sie spotkać po kilku latach.

Pierwsze dwa lata były poświecone studiowaniu i analizie kodeksu prawa kanonicznego. Do tego dochodziło kilka kursów drugorzędnych: źródła prawa kościelnego, prawo rzymskie, prawo międzynarodowe. Codziennie były cztery godziny wykładów. Studia były dosyć ciężkie. Wykłady odbywały się po łacinie; niektórzy profesorzy mówili piękną łaciną, inni łamaną, np. z akcentem amerykańskim... Nie sprawiało mi to trudności. Znałem dobrze łacinę, gdyż studia filozofii i teologii a Polsce były prowadzone w języku łacińskim.

Pobyt w kolegium Bellarmino był dosyć przyjemny, choć trudno było znaleść spokojny pokój. Włosi i Hiszpanie, których było wielu, są z natury hałaśliwi, z miasta też stale dochoziły odgłosy.

Ze swej stronyprzykładałem sie do studium, tak że Licencjat zdobyłem w ciągu dwóch lat (jak to przewidywały statuty uniwersytetu), a na III roku było już mniej wykładów, czas był poświęcony pisaniu dysertacji doktorskiej. Niełatwo było wybrać temat pracy, gdyż dużo tematów było już opracowanych. W końcu wybralem temat, który - sądziłem- będzie mi pomocny do przyszłej pracy w Japonii, mianowicie: „Prawo małżeńśkie w Japonii i jego stosunek do Prawa Naturalnegoh. Na dyrektora poprosiłem O. Robledę, Hiszpania, człowieka, człowieka o dużej kulturze. Wprawdzie on byl profesorem prawa rzmskiego, ale nic nie przeszkadzało, żeby przyjąć patronat nad moją pracą. Poza tym dawało mu to okazję do zapoznania sięz prawem małżeńskim japońskim.

Pracę doktorską ukończyłem w ciągu jednego roku i oddałem ja na początku października 1962r. Napisałem ja w jezyku angielskim. Potem było jeszcze kilka małych egzaminów. Praca została przyjęta i jej obrona odbyła się w koncu listopada 1962r. Oprócz dyrektora dysertacji wyznaczony byl drugi profesor. O. Bujis, Holender. - Nawiasem dodam, że Hiszpanie i Holendrzy, prawdopodobnie pamietając o swoich politycznych i militarnych różnicach zmienionych wieków nie zawsze byli jednomyślni w swoich sądach i pogladach. To też się zaznaczyło w czasie mojej obrony: O. Bujis „ atakowałh wiecej O. Robledę aniżeli mnie. Ale mniejsza o to: pracę moja oceniono wysoko. W ten sposób ukończyłem prawo kanoniczne na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Pozostawał jeszcze wydanie drukiem dysertacji.

Następnie robiłem przygotowania do powrotu do Japonii. I tu spotkałem na pewne trudności z otrzymaniem wizy japońskiej. Mianowicie, oglądając mój polski paszport, Japończycy zauważyli, że poprzednio byłem w Japonii nie jako obywatel polski, ale bez specjalnej przynależności narodowej. Wysunęli więc trudność, dlaczego przyjąłem obywatelswto polskie (obywatelstwo państwa komunistycznego). Musiałem im tłumaczyć, że poprzednio też miałem obywatelstwo polskie, ale oni nie uznali polskiego paszportu, gdyż kiedy wyjeżdżałem z Polski do Japonii w roku 1956 jeszcze nie było stosunków dyplomatycznych między Polską a Japonią, zostały one nawiazane dopiero w roku 1957. I wreszcie po dwumiesiecznej zwłoce wydali mi wizę dla misjonarzy. Dopiero wtedy droga do Japonii została ponownie otwarta. Chciałem wracać na pokładzie statku włoskiego (co w drodze z Japonii do Wloch mi się nie udało), lecz O. Prowinjach zażądał, żeby jak najprędzej wracał. Po drodze chciałem zatrzymać się na dwa dni na Tajwanie i odwiedzić kolegów na Trzeciej Probacji, ale stanowczo odmówiono mi wizy ze względu na to, że jestem obywatelem „ państwa komunistycznegoh. W Rzymie zdecydowaliśmy się na samolot brytyjski i udałem się w podróż. Po drodze zatrzymałem się na dwa dni w Hongkongu i wreszcie 15 marca 1963 r. wylądowałem ponownie na lotnisku Haneda w Tokio.

POPRZEDNIA STRONA NASTEPNA STRONA SPIS TRESCI