Strona
Polska
Japonii
informacje, zdjęcia, artykuły

Polska nuta w tokijskim Blue Note

maj 2009 r.
 
W kwietniu na głównym tokijskim dworcu Shinjuku zwróciły moją uwagę plakaty klubu muzycznego Blue Note. Szukałam na nich wzmianki o występach Anny Marii Jopek zapowiadanych wcześniej przez polską ambasadę. W programie obok zdjęcia wokalistki nad japońskim tekstem znalazło się godło polski i biało-czerwone logo 90. rocznicy nawiązania polsko-japońskich kontaktów dyplomatycznych.

Blue Note Tokyo jest szeroko znanym, ekskluzywnym klubem jazzowym, który dba o swoją renomę i gwarantuje wysoki poziom zapraszanych wykonawców, tak więc, mimo dość znacznej opłaty za wstęp, ulegliśmy pokusie i w czteroosobowej polonijnej grupce wybraliśmy się na jeden z cyklu koncertów, 15 maja na godz 19.
Już przy wejściu w hallu i korytarzu dawała się odczuć atmosfera świątyni jazzu. Drewniane podłogi i boazerie, lustra z wizerunkami jazzowych postaci, na ścianach ogromne czarno-białe fotosy: Dizzy Gillespie, Miles Davis, B.B. King, John Coltrane, Herbie Hancock.

Anna Maria Jopek w Blue Note Tokyo (Fot. Monika) Przestronna sala koncertowa tonęła w półmroku rozświetlanym błękitną poświatą i lampkami umieszczonymi na kilkudziesięciu stolikach. Publiczność zbierała się powoli, tak, że na parę minut przed czasem rozpoczęcia sala była już pełna.

Koncert zaczął się głośno i kolorowo dla Blue Note typowo bo jazzowo, ale po raz pierwszy w dziejach klubu po polsku. Po pierwszym utworze, Anna Maria Jopek wykonała śpiewane powitanie po japońsku, przedstawiając muzyków: Marek Napiórkowski -gitara, Paweł Dobrowolski - perkusja, Robert Kubiszyn - gitara basowa/bas. Japońska publiczność entuzjastycznie przyjęła słodko zaśpiewane słowa w ich własnym języku, i nagrodziła profesjonalizm muzyków gorącymi brawami.


Anna Maria Jopek śpiewała głównie utwory po polsku, muzycy akompaniując wtapiali się z wokalistką w muzyczną jedność. W programie przeplatały się różne style, kompozycje, zmieniał się akompaniament, wciąż coś się działo, światło, dźwięk, polskie teksty, dla Polaków nadzwyczajne, bo swojskie, własne, choć jazzowe, dla Japończyków zachwycające bo egzotycznie inne niż wszystko co dotąd słyszeli, nieznany, daleki język, egzotyczna muzyka, magiczne wibracje.

Po koncercie zachwyt, bisy, owacje. Japońscy panowie przyznawali się do totalnego oczarowania syrenim śpiewem, wdzięczną postacią zgrabnej blondynki, i hipnotyzującymi rytmami, tak, że nie byli w stanie stwierdzić dokładnie jaka była przyczyna zatracenia się w doznaniach. Japonki wyraźnie kierowały swoje emocje w stronę muzyków. Żywiołowe rytmy rozgrzały i ożywiły zazwyczaj sztywną tokijską publiczność.

Po występie Anna Maria Jopek rozdawała autografy japońskim fanom. Stojąc w kolejce po podpis pozwoliliśmy sobie podpytywać japońskich sąsiadów dlaczego przyszli i czy im się podobało. Oprócz stwierdzeń w rodzaju "niesamowite, czułem się jakby mnie wciągnęła jakaś czarna dziura", usłyszeliśmy, że niektórzy są już fanami muzyki Anny Marii Jopek od dawna i przyszli specjalnie, żeby jej posłuchać, a doświadczenie tej muzyki na żywo okazało się znacznie ciekawsze niż słuchanie płyt.

Przybyli na koncery tokijczycy mieli okazję, często po raz pierwszy w życiu, zapoznać się z polskimi potrawami takimi jak żurek, pierogi, bigos, chłodnik, szarlotka, sernik, które specjalnie przygotował na tę okazję szef kuchni Blue Note. Polska kuchnia, podobnie jak polska muzyka, nie ma jeszcze swojego stałego miejsca w Japonii, nie ma tu jeszcze ani jednej polskiej restauracji.
Polska muzyka to wciąż egzotyka, gratka dla koneserów, tym większa radość dla Polaków, że Anna Maria Jopek śpiewała po polsku. Po koncertach w Blue Note bez wahania przyznajemy jej rację, kiedy twierdzi, że czuje się ambasadorką polskiej kultury.

Tekst Hanna Kazahari, Fot. Monika Muraoka

POPRZEDNIA STRONA