Strona
Polska
Japonii
informacje, zdjęcia, artykuły
W Kawagoe, 
czyli w Ko-Edo
 
Swiatynia Hikawa
Do Kawagoe, do którego ze stacji kolejowej Shinjuku w Tokio można dojechac w godzinę, warto się wybrać nie tylko w trzecią sobotę i niedzielę października, kiedy odbywa się tu co roku jeden z trzech największych festiwali regionu Kanto. Warto się wybrać  do Kawagoe, znanego jako Ko-Edo, czyli Małe Edo, także w innym czasie, gdyż dzięki starym  magazynom kurazukuri można doświadczyć tutaj atmosfery Tokio sprzed okresu Meiji. Z ponad zbudowanych niegdyś 200 do naszych czasów zachowało się ich kilkadziesiąt. Nad nimi góruje Toki-no-Kane, czyli dzwon wybijający godziny. O szóstej rano, dwunastej w południe oraz trzeciej i szóstej po południu na dźwięk dzwonu (za każdym razem jest to sześć uderzeń ) mieszkańcy Kawagoe i turyści czekają z takim  samym ożywieniem, jakie towarzyszy Polakom przed pojawieniem się hejnalisty na wieży kościoła Mariackiego w Krakowie. 

Pierwsza dzwonnica została zbudowana w 1624 roku. Niestety, w 1893 roku strawił ją pożar. Ta, którą można oglądać dzisiaj, to tylko jej wierna rekonstrukcja. Natomiast sam dzwon, zwany Chokyu-no-ne, trafił do Kawagoe w nieco tajemniczych okolicznościach. 
Działo się to za czasów sprawowania władzy w Kawagoe przez Akimoto Takatomo, który zanim tu przyjechał, zarządzał miastem Enzen w obecnej prefekturze Yamanashi, gdzie znajdował się bardzo cenny dzwon. W dniu, w którym Akimoto Takatomo opuścił Enzen, ów dzwon spadł na zimię. Zawieszono go z powrotem, ale ponownie spadł. Taka sytuacja powtórzyła się jeszcze kilkakrotnie. Zaniepokojeni notable zwrócili się o radę do Akimoto Takatomo, który miał powiedzieć: "Ten dzwon chce, aby go przywieźć do mnie, ponieważ nie może znieść naszej rozłąki". Dzwon szczęśliwie przetranspotrtowano do Kawagoe i o dziwo, nikt z niosących ani razu nie czuł jego ciężaru.

Najwięcej jednak niesamowitych opowieści można usłyszeć w Kawagoe o buddyjskiej świątyni Kitain, założonej w 830 roku i uważanej za główną atrakcję turystyczną miasta. 

Teren świątyni Kitain upodobały sobie gołębie. Nie boją się ludzi i chętnie przyjmują od  nich pokarm. Nie przylatują tylko w pobliże Shoromon. 
Podobno dawno temu jedna z gołębic usiadła na dachu tej świątynnej bramy. Nagle usłyszała trzepot skrzydeł, a po chwili spostrzegła wpatrującego się w nią napastliwie  jastrzębia. Nie zwlekając ani sekundy zerwała się do lotu, by ostrzec pozostałe gołębie o grożącym im niebezpieczeństwie. Zaalarmowane ptaki pofrunęły w stronę Shoromon, ale były tam tylko dwie drewniane rzeźby jastrzębi. Uspokojone zaczęły swobodnie latać wokół bramy. W pewnym momencie drewniany jastrząb rozpostarł skrzydła i przystąpił do ataku. To nie miało prawa się wydarzyć. Od tej pory gołębie omijają Shoromon z daleka.

Posagi Gohyaku-Rakan (Fot. Jacek Kostrzewski) Posagi Gohyaku-Rakan (Fot. Jacek Kostrzewski)

Do najcenniejszych skarbów świątyni Kitain należy 540 kamiennych posągów mnichów, zwanych Gohyaku-Rakan. Charakteryzuje je duża różnorodność i nie sposób znaleźć dwóch jednakowych. Japończycy kochają te posągi i wierzą, że o północy każdy człowiek może znaleźć jeden, który będzie ciepły. Rano oblicze owego posągu będzie przypominać mu twarz zmarłego rodzica.

Przytoczone opowieści należą do świata legend. Źródła historyczne potwierdzają natomiast zarówno pobyt w 1611 roku na polowaniu w Kawagoe shoguna Tokugawy Ieyasu, jak i to, że jego doczesne szczątki w drodze do Nikko przez cztery dni spoczywały w świątyni Kitain. Aby upamiętnić to wydarzenie, obok Kitain w 1633 roku zbudowano  świątynię shintoicką Toshogu, będącą także miejscem kultu założyciela dynastii Tokugawa. 

Próżno jednak szukać zapisów w sprawie kamyków umieszczanych przez miejscową ludność na kamiennych latarniach stojących przed Toshogu. Każdy kamyk wyrażał jakąś prośbę lub życzenie. W Kawagoe modlono się niegdyś z głęboką wiarą, że święty duch Tokugawy Ieyasu ochroni przed bólem i cierpieniem.


zebrała Małgorzata Suzuki

 POPRZEDNIA STRONA