Strona
Polska
Japonii
informacje, zdjęcia, artykuły
ROZMOWA O ŻYCIU I DZIAŁALNOŚCI
BRATA ZENONA ŻEBROWSKIEGO 
Z  IWONĄ MERKLEJN, DOKTORANTKĄ UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO

sierpień 2004

 
W swojej pracy doktorskiej zajęłaś się osobą brata Zenona Żebrowskiego, polskiego misjonarza, który do Japonii przybył z ojcem Maksymilianem Kolbe w 1930 roku i spędził na misji  ponad 50 lat. Co skłoniło cię do podjęcia tego tematu?

Okladka japonskiej ksiazki Zeno nie ma czasu umrzec Po zrobieniu magisterium na warszawskiej japonistyce przyjechałam  w 1997 roku na studia podyplomowe do Fukuoki na Kiusiu. Pewnego dnia wybrałam sie do Nagasaki i odwiedziłam japoński Niepokalanów - Seibo no Kishi. Porozmawiałam z polskim franciszkaninem bratem Sergiuszem Pęśkiem, zwiedziłam muzeum świętego Maksymiliana Kolbe - Sei Kolbe Kinenkan i stwierdziłam, że znalazłam historię, którą warto się zająć.  W połowie pobytu na stypendium zmieniłam temat pracy. Zamiast pisać o historii systemu rodzinnego w Japonii, zdecydowałam , że będzie to "Obraz działalności charytatywnej brata Zenona Żebrowskiego w prasie japońskiej w latach 1947-78".
Zaciekawił mnie człowiek, który potrafił podejść do cesarza i poklepać go po ramieniu. Po prostu ujął mnie  jego bezpośredni sposób bycia i to, że był taki bardzo ludzki i taki ciepły w kontaktach z innymi. Mimo że  słabo znał japoński i nieporadnie się nim posługiwał,  od razu potrafił porozumieć się  niemal z każdym Japończykiem. Jak to było możliwe? Jak mógł przez pół wieku pomagać tylu ludziom?  Intrygowały mnie te pytania.

Czy faktycznie brat Zeno nie radził sobie z japońskim?
Znał jedynie podstawowe słowa. Mówił  łamaną japońszczyzną. Niektórzy wspominają, że pod koniec życia udawał, że w ogóle nie zna japońskiego albo że zapomniał. Zwłaszcza, gdy zadawano mu pytania, na które nie miał ochoty odpowiadać. Czytałam w japońskiej prasie przeprowadzone z nim wywiady. Rzeczywiście, mówił bardzo prosto. I to jest na pewno jedna z odpowiedzi na pytanie o jego popularność w społeczeństwie japońskim. Ludzie go lubili za tę nieporadność. Był w tej swojej niedoskonałości  po prostu wzruszający. Tak jak to bywa w wypadku dziecka. A taka dziecinność Japończyków pociąga i paradoksalnie dzięki temu był dla nich atrakcyjny. 
Często także przekręcał słowa, co powodowało niezamierzone efekty humorystyczne. Na przykład na początku pobytu w Japonii, gdy prosił o wizytówki,  zamiast "meishi o kudasai" mawiał "meishin o kudasai", czyli "poproszę o przesąd". Chociaż może po pewnym czasie robił to celowo, widząc, że  swoim zachowaniem rozbawia ludzi. Ale potrafił też żartować po japońsku i w inny sposób. Moje ulubione powiedzenie brata Zenona to określenie na mleko: "ushi no sake", czyli krowia sake.

Jak długo już studiujesz życie i działalność brata Zenona?  Na jakie problemy natrafia badacz zajmujący się tym tematem?
Prawie 6 lat. Jak już wspomniałam zaczęłam interesować się osobą brata Zenona podczas pobytu na stypendium w Fukuoce.
Nie da się definitywnie ustalić daty urodzenia brata Zenona. Większość źródeł japońskich podaje, że zmarł w wieku 91 lat. Przyjmuje się zatem, że urodził się w 1891 roku. Na przykład brat Ozaki Tomei, kustosz Sei Kolbe Kinenkan, uważa ten rok za najbardziej prawdopodobny.
Brat Zeno nie znał roku swego urodzenia. Wiedział tylko, że ochrzczono go w Nowy Rok. W zachowanej w Niepokalanowie książeczce wojskowej brata Zenona widnieje rok 1898 i w Polsce zazwyczaj ten rok jest podawany w dacie urodzenia. Przypuszcza się jednak, że rodzice celowo ukryli prawdziwy wiek brata Zenona, by uchronić go przed poborem do rosyjskiego wojska w czasie I wojny światowej. 

Okladka japonskiej ksiazki Kaze no shisha Zeno Z jakich materiałów korzystałaś przy pisaniu swojej pracy?
Najważniejszym dla mnie źródłem były artykuły z prasy japońskiej, bo moja praca jest pracą japonistyczną. Interesuje mnie osoba brata Zenona, ale przy okazji również i to, co możemy wyczytać z tych publikacji prasowych o powojennym społeczeństwie japońskim. Korzystałam z bazy danych gazety "Asahi Shimbun", ale nie jest to kompletne źródło, bo nie uwzględnia wydań lokalnych. Zgromadziłam około 200 wycinków. Przeważają  notatki, zdjęcia i krótkie informacje typu, że na przykład brat Zeno rozdał kilka kilogramów cukierków na którymś z japońskich dworców. 
Nieocenionym źródłem okazały się także albumy brata Zenona. Jak wiadomo brat Zeno gromadził  wycinki prasowe na swój temat. Albumy z wycinkami zabierał  ze sobą, gdy kwestował na biednych.  Ponieważ słabo wysławiał się po japońsku, o czym wcześniej już mówiłam, owe albumy pomagały mu w pozyskiwaniu zaufania Japończyków. Zachowało się bardzo dużo tych albumów, ale znajdują się w różnych miejscach. Najwięcej ma ich chyba archiwum w Niepokalanowie. Sporo też zachowało się w Nagasaki w Seibo no Kishi i w Konagai u brata Romana Kwietnia. Kilka jest w posiadaniu rodziny.
Dotarłam do listów misjonarzy, współbraci brata Zenona, pisanych z Nagasaki do Niepokalanowa. Poza tym są książki, dwa albumy fotograficzne. W Polsce Wydawnictwo OO.Franciszkanów w 1983 roku  opublikowało "Opowieść o bracie Zenonie Żebrowskim" autorstwa Ludomira Jana Bernatka, a w 1993 roku napisaną po japońsku, ale przetłumaczoną z włoskiego, biografię Matsui Toru "Zeno nie ma czasu umrzec". Tytuł oryginału japońskiego to "Zeno shinu hima nai". W Japonii oprócz  Matsui  Toru o bracie Zenonie pisali jeszcze między innymi Ishitobi Jin , Shizuki Edami , Kuwahara Kazutoshi..

Scena z japonskiego filmu animowanego o bracie Zeno Jak zaczęła się przygoda brata Zenona z prasą japońską?
Najstarszy tekst o bracie Zenonie, jaki udało mi się znaleźć, ukazał się w kwietniu 1947 roku w "Nihon Nishi Shimbun", lokalnej gazecie, wydawanej na Kiusiu. Reporter gazety  przypadkowo znalazł się na dworcu Hakata w Fukuoce, kiedy brat Zeno rozdawał dzieciom jedzenie i po prostu to opisał .
Zainteresowanie działalnością brata Zenona wzrosło po wizycie w Japonii w maju 1947 roku księdza Edwarda Flanagana, doradcy amerykańskich władz do spraw trudnej młodzieży. Założył on w Ameryce bardzo nowatorski ośrodek resocjalizacyjny , znany jako Boys Town. Został zaproszony do Japonii , by pomóc rozwiązać problem sierot wojennych. Spotkał się z bratem Zenonem, który po wojnie współorganizował sierocińce. Sprawa ta została nagłośniona w prasie. A potem brat Zeno często sam zapraszał dziennikarzy na swoje akcje, gdy się zorientował, że dzięki prasie jego działania są skuteczniejsze. 

Kiedy i gdzie zrobiono zdjęcie przedstawiające brata Zenona z cesarzem Hirohito?
Po wojnie cesarz w ramach tak zwanych pielgrzymek pokutnych zjeździł  niemal całą Japonię , nie był tylko na Hokkaido i na Okinawie.Chodziło o stworzenie nowego, bardziej ludzkiego wizerunku cesarza. W maju 1949 roku przyjechał na Kiusiu. Do programu wizyty włączono odwiedziny sierocińca w Omura na przedmieściach Nagasaki, prowadzonego przez polskich franciszkanów. Wśród witających znajdował się brat Zeno. Wtedy właśnie zrobiono to słynne zdjęcie.

Gdyby ktoś chciał wybrać się dzisiaj w podróż po Japonii śladami brata Zenona, jakie miejsca powinien zobaczyc?
To był niesamowicie ruchliwy człowiek. Całą Japonię przejechał wzdłuż i wszerz wiele razy. Właściwie ciągle gdzieś podróżował. Umożliwiał mu to darmowy bilet, jaki otrzymał od dyrekcji kolei japońskich. Nie sposób zatem zobaczyć wszystkich miejsc, które odwiedził w ciągu kilkudziesięciu lat swojej misji w Japonii, spiesząc z pomocą potrzebującym. Jeśli kogoś interesowałyby pamiątki po bracie Zenonie, to przede wszystkim powinien udać się do Nagasaki, do muzeum ojca Kolbego. Można tam zobaczyć jego zdjęcia, korespondencję,  albumy z wycinkami prasowymi, odznaczenia, dyplomy. W pobliskim Konagai  jest jeszcze sierociniec pamiętający czasy brata Zenona,  ale jego funkcja  zmieniła się. Przyjmuje on obecnie dzieci  specjalnej troski. Pod górą Fuji stoi pomnik poświęcony bratu Zenonowi, na którym widnieje napis "Ningen kore mina onaji" co znaczy "Ludzie są wszyscy tacy sami". Japonski film animowany o bracie Zeno Można także udać się na grób brata Zenona, znajdujący się na obrzeżach Tokio w  Fuchu. W Numakumie, niedaleko Hirosimy, istnieje wciąż  ośrodek dla dzieci specjalnej troski Zeno Shonen Bokujo, otwarty przy wydatnej pomocy brata Zenona w 1962 roku. Podobna placówka o nazwie Zeno Mura działa w Kobe.  Tokijskie Ari no Machi, czyli  Miasto Mrówek, osiedle bezdomnych, w którym brat Zeno często bywał, nie istnieje co prawda od 1959 roku, kiedy to jego mieszkańcy zostali przeniesieni  gdzie indziej , ale o tyle warto zobaczyć  miejsce po nim, ponieważ i dzisiaj koczują tu ludzie, którzy nie mają gdzie mieszkać. Chodzi o nadbrzeże rzeki Sumidy niedaleko Asakusy koło mostu Kototoi.
Zapewne wszystkim zainteresowanym działalnością brata Zenona warto także  polecić obejrzenie animowanego filmu "Zeno kagirinaki ai ni" - po polsku znaczy to "Brat Zeno-bezgraniczna miłośc"- wyprodukowanego w 1998 roku przez pana Shizuki Edamiego z Fundacji Fuji .

Czytałam gdzieś, że pomysł nakręcenia tego filmu pojawił się po wielkim trzęsieniu ziemi w Kobe w 1995 roku. Chciano  w ten sposób przypomnieć postać brata Zenona, który był w Japonii pionierem niesienia pomocy ofiarom kataklizmów.
Jest w tym prawda, jeśli chodzi o sprawę wolontariatu. Po trzęsieniu ziemi w Kobe rzeczywiście dużo ludzi pomagało  poszkodowanym mieszkańcom, a  brat Zeno był niewątpliwie pionierem wolontariatu w Japonii. Ale sama idea  filmu narodziła się  dużo wcześniej, bo już na początku lat 80. 
Uważam, że "Zeno kagirinaki ai ni" to bardzo dobry film zarówno pod względem artystycznym, jak i historycznym. Pojawiają się w nim wymyślone postaci i sytuacje, ale nie zmieniają one wymowy faktów.  Film zaczyna się od sceny naprawiania przez brata Zenona  butów japońskiemu policjantowi, a zaraz potem  wybucha bomba atomowa nad Nagasaki. Następnie widzimy brata Zenona jak opiekuje się ofiarami  tego wybuchu i  sierotami wojennymi.  Opowiedziana została także prawdziwa historia jednego chłopca, uciekiniera z sierocińca, którego brat Zeno szukał po tokijskich dworcach przez dwa miesiące. Do skutku.
Mnie osobiście bardzo zainteresowała w filmie postać mnicha buddyjskiego, który często pomaga bratu Zenonowi. Zwróciłam na niego uwagę, bo to, że brat Zeno tak ściśle współpracował z mnichami buddyjskimi, okazało się dla mnie podczas pisania pracy niemałą niespodzianką. Oni go rzeczywiście bardzo wspomagali  i gdy brat Zeno podróżował po Japonii, to częściej zatrzymywał się na nocleg w świątyniach buddyjskich niż w katolickich parafiach.
Film kończy się sceną śmierci brata Zenona w tokijskim szpitalu, gdy mówi, że i ciało, i serce mu się zużyło. I jeszcze widzimy panoramę współczesnego Tokio, która  ma uwiarygodnić filmową opowieść: ta historia wydarzyła się  naprawdę - niedawno i niedaleko.

Czytając o życiu brata Zenona  w polskich książkach, wydanych  ponad 20 lat temu, natknęłam się chyba dwa razy na stwierdzenie: "Najpopularniejszy cudzoziemiec w Japonii". Czy dałoby się dzisiaj obronić tę tezę?
Absolutnie nie. Nawet za życia brata Zenona mieszkało w Japonii wielu cudzoziemców dużo bardziej znanych od niego. Faktem jest natomiast, że gdy gazeta "Asahi Shimbun" świętując jubileusz swojego stulecia, w 1979 roku wydała książkę o cudzoziemcach, o których pisali jej dziennikarze, to brat Zeno został tam wymieniony jako jedyny Polak.

Jaką wiedzę u progu XXI wieku  posiadają o bracie Zenonie Japończycy i Polacy? 
Rozmawiałam z setkami Japończyków i na palcach jednej ręki mogłabym policzyć osoby, które o nim słyszały. Znają go na pewno ludzie z kręgu Kościoła katolickiego. Ale praktycznie brat Zeno jest obecnie w Japonii zapomniany. Nie pasuje do konsumpcyjnego stylu życia, któremu hołduje zwłaszcza młode pokolenie Japończyków. Kiedy jednak cesarz Akihito odwiedził Polskę w 2002 roku, to w swoim oficjalnym przemówieniu wspomniał o bracie Zenonie i powiedział, że Japonia jest mu wdzięczna. Cesarz Akihito miał także osobiste powody, by pamiętać o bracie Zenonie. Część swoich prezentów ślubnych wspólnie z cesarzową Michiko przekazał na cele charytatywne. Do tej decyzji skłoniła go działalność brata Zenona. Poza tym, gdy obecny cesarz był jeszcze studentem uniwersytetu Gakushuin i  w 1954 roku odbywała się tam wystawa fotograficzna poświęcona Miastu Mrówek, przypadkowo spotkał się na niej z bratem Zenonem, który z właściwą sobie bezpośredniością zapytał go: Kto ty jesteś?  
W Polsce wiedza o bracie Zenonie też jest znikoma. Właściwie prawie każdemu muszę tłumaczyć od zera, czym się zajmuję. Nie dotyczy to oczywiście franciszkanów i powiązanych z nimi osób, jak również tych, którzy głębiej interesują się Japonią. 

Japonia powojenna i Japonia współczesna to na pewno dwa różne kraje. Ale nie mogę się nadziwić, że bezdomni, których brat Zeno widywał na dworcach, w przejściach podziemnych czy pod mostami, przykrytych często jedynie gazetami i posiadających dobytek mieszczący się w dwóch plastikowych torbach, są nadal nieodłącznym elementem życia japońskiego społeczeństwa. Gdyby brat Zeno żył w naszych czasach, to ciągle miałby w Japonii co robić.
Skala tego zjawiska jest znacznie mniejsza niz kiedyś, ale nie da się zaprzeczyć, że problem bezdomnych pozostaje w Japonii nierozwiązany.  Wprawdzie rząd japoński podejmuje pewne działania na rzecz bezdomnych, ale bez większych rezultatów. Buduje dla nich domy czasowego pobytu z założeniem, że powinni w niedługim czasie znaleźć sobie pracę. Ponieważ szanse na jakiekolwiek zatrudnienie są obecnie w Japonii bardzo nikłe, bezdomni z powrotem wracają na ulicę. 
Bezdomnym pomagają także misjonarze katoliccy i protestanccy. Wydają im darmowe posiłki i umożliwiają branie kąpieli. Ale na ogół bezdomni spotykają się w Japonii z obojętnością, a nawet z dyskryminacją czy pogardą. Japońskie społeczeństwo ma sztywną i zamkniętą strukturę. Jeśli ktoś poza tę strukturę wypadnie, to rzeczywiście znajduje się w sytuacji godnej pożałowania.

Na zakończenie naszej rozmowy wymieńmy najważniejsze osiągnięcia brata Zenona.
Współpraca z "Miastem Mrówek" w Tokio i upowszechnienie idei tego typu wspólnoty w dużych miastach japońskich. Dzięki bratu Zenonowi powstało co najmniej 16 podobnych osiedli, między innymi po dwa w rejonie Osaki i Kobe, po jednym w Nagasaki i Fukuoce. 
Założenie sierocińca w Nagasaki, który został potem przeniesiony do Konagai. Znalazło w nim schronienie kilkaset sierot wojennych. 
Zorganizowanie zakładów dla dzieci upośledzonych w Numakumie i Kobe. 
Akcje pomocy ofiarom klęsk żywiołowych w Japonii i innych krajach, między innymi w Korei, Iranie czy Nikaragui..
Długofalowa pomoc mieszkańcom Hokkaido w latach 50. i 60.  W 1964 roku, czyli w roku Igrzysk Olimpijskich w Tokio, wiele dzieci nie chodziło tam zimą do szkoły, bo nie miało ciepłych butów. Myślę, że daje to wyobrażenie o biedzie, jaka panowała wówczas na Hokkaido. 
Gdy w latach 50. tysiące górników straciło pracę na skutek zamknięcia kopalń na Kiusiu i w regionie Tohoku, brat Zeno zaczął kwestować na nich w szkołach pod hasłem "Garstka ryżu".

Jak bratu Zenonowi udawały się te wszystkie przedsięwzięcia? 
Pokora i osobiste ubóstwo. Chodził zawsze z tą samą starą teczką i w tym samym wytartym habicie. To, że sam nic nie miał, a jednocześnie chciał pomagać innym, wzbudzało niekłamany podziw Japończyków i niesamowicie na nich działało, często też zawstydzało. Nie pozostaje to w sprzeczności ze stosunkiem Japończyków do tych, którym się w życiu nie powiodło, o czym mówiłam wcześniej.
W Japonii ludzi, ktorzy  dobrowolne wybrali ubóstwo, darzy się szacunkiem. Mnichom buddyjskim nie  przynosi ujmy stanie na dworcach i proszenie o jałmużnę. 

 
 

Rozmawiała Małgorzata Suzuki 


Brat Zeno, właśc. Władysław Żebrowski
urodził się we wsi Surowe na Kurpiach (obecnie woj.mazowieckie, pow.ostrołęcki) 27 XII 1891 lub 22 IX1898 (dokumenty podają rozbieżne wersje, a metryka urodzenia zaginęła w czasie I wojny światowej) . W maju 1925 roku wstąpił do zakonu franciszkanów w Grodnie i przyjął imię Zenon. Poznał tam ojca Maksymiliana Kolbego, z którym potem współpracował przy zakładaniu Niepokalanowa, a w roku 1930 wyjechał z nim na misje do Japonii.   Na początku pobytu pomagał w organizowaniu polskiej placówki misyjnej w Nagasaki i wydawaniu "Seibo no Kishi" japońskiej wersji miesięcznika "Rycerza Niepokalanej". 9 VIII 1945 roku przeżył wybuch bomby atomowej w Nagasaki i podjął akcję ratowania ofiar wojny. Szczególnie zaangażował się w opiekę nad dziećmi. Przyczynił się do powstania wielu instytucji dobroczynnych, m.in. sierocińca Seibo no Kishien (Ogród Rycerzy Niepokalanej). W 1950 roku nawiązał współpracę z Ari no Machi (Miasto Mrówek), tokijską wspólnotą bezdomnych. Utrzymywali się oni ze zbierania odpadków, sprzedawanych następnie jako surowce wtórne.
Organizował akcje pomocy dla ofiar klęsk żywiołowych, takich jak powodzie na Kiusiu (1953, 1955, 1957), pożar w Tokio (1953), pożar w Nase (1955), pożar w Kobe (1956), powódź w regionie Tohoku (1956), tajfun w Zatoce Ise (1959), trzęsienie ziemi w prefekturze Niigata (1964), niezwykle mroźne zimy na Hokkaido (1956-1967).
Za działalność charytatywną został wyróżniony odznaczeniami państwowymi: w 1969 roku japońskim - Orderem Świętego Skarbu (Zuiho sho), a w 1976  polskim - Złotą Odznaką Orderu Zasługi.
Podczas pobytu na misji tylko raz  przyjechał do Polski (w 1971 roku). Zmarł w tokijskim szpitalu 24 IV 1982 roku, dokładnie 52 lata po przyjeździe do Japonii.
Brat Zeno ma pomnik w Japonii w Fuji Reien (Park Pamięci Fuji) w miejscowości Gotemba (pref.Shizuoka), wzniesiony w 1979 roku, jeszcze za jego życia  i od 1998 roku w rodzinnych stronach, w Czarni k/Myszyńca, gdzie w 2002 roku otwarto także muzeum jego imienia

Opracowanie biogramu Iwona Merklejn  
   Uzupełnienia M.Suz. 
 POPRZEDNIA STRONA