|
W grudniowe
wieczory na moim podtokijskim osiedlu często dochodzą z ulicy nawoływania
dzieci i dorosłych ostrzegające przed ogniem: Hi no yoojin! To
stary zwyczaj, datujący się co najmniej od okresu Edo. Domy w Japonii płonęły
wtedy nagminnie. Obecnie pożary przez zaprószenie ognia nie zdarzają się tak
często, ale ich ryzyko wzrasta zimą ze względu na używanie różnego rodzaju
grzejników: elektrycznych, gazowych i naftowych. W Japonii, poza Hokkaido, nie
ma systemu centralnego ogrzewania.
"Uwaga na płomień!", "Uwaga na gaz!", "Niech tata
uważa na niedopałki papierosów!", "Niech siostra uważa na
żelazko!" Okrzykom towarzyszą dźwięki uderzanych o siebie dwóch dużych
drewnianych klocków. Wolontariuszy dobrze widać z daleka, bo oświetlają ich
czerwone elektryczne pochodnie.
W tym samym
czasie w handlowych centrach Tokio tysiące kolorowych żarówek przypomina o
zbliżających się świętach. Stare zwyczaje japońskie i importowane Boże
Narodzenie, witane anglojęzycznie "Merry Christmas" lub "Merry
X'mas" potwierdzają to, co zwykło się czytać i pisać o Japonii, że jest to
kraj, któremu udało się zachować własną tradycję mimo silnych wpływów kultury
zachodniej.
Japończycy, co prawda, przygotowują się nadal do gwiazdki, ale myślami są
już przy dniu Nowego Roku, znacznie dla nich ważniejszego od choinek i
prezentów od świętego Mikołaja. To rozdwojenie daje o sobie znać zwłaszcza w
handlu. Obok ozdób bożonarodzeniowych leżą typowe japońskie dekoracje
noworoczne, czyli stroiki z prawdziwych lub sztucznych bambusowych łodyg i gałązek
sosny. Lady ze świątecznymi ciastami sąsiadują ze stoiskami oferującymi
osechi-ryori, to znaczy potrawy spożywane w Nowy Rok, równie istotne dla
Japończyków, jak dla nas karpie wigilijne.
|
|
Ale na razie
jeszcze Tokio skrzy się, migocze, mieni różnymi kolorami wszechobecnych
iluminacji. I tak będzie do północy 25 grudnia.
Obecnie wystarczy wysiąść na którejkolwiek większej stacji kolei JR, jak np. Ebisu,
Shibuya, Shinagawa czy Ikebukuro, by znaleźć się w magicznym świecie
wyczarowanym przez specjalistów od artystycznego oświetlenia. Do bardziej
wyszukanych iluminacji pielgrzymują tłumy. Wyjątkowo pięknie prezentuje się
most nad stacją Shinjuku i świetlne rzeźby wokół pobliskiego domu towarowego
Takashimaya. Natomiast do najchętniej odwiedzanych miejsc pod Tokio należą
Disneyland i park Showa w Tachikawie |
|
Ale największą
atrakcję sezonu zaplanowano dopiero na ostatni tydzień mijającego roku. Na
tyłach nowego budynku Marunouchi przy stacji Tokyo od 24 do 31 grudnia będzie
można podziwiać oryginalne witraże z żarówek. Od kilku lat projektem tym, noszącym
nazwę Tokyo Millenario, zajmuje się Włoch Valerio Festi.
Swoją najdziwniejszą tegoroczną iluminację przeżyłam jednak na Ginzie. Koło
budynku Sony w sobotę, 14 grudnia, ogromną choinkę obwieszoną wielkimi
flakonami od perfum Chanel Nr 5 minęła grupa mężczyzn przebranych za samurajów.
Zapytana Japonka wyjaśniła mi, że to procesja ku czci 47 wiernych roninów,
którzy w 1702 roku (trzechsetna rocznica!) pomścili swego seniora, za co
zostali skazani na śmierć przez harakiri.
Może fascynująca wielu ludzi niezwykłość Japonii polega właśnie na tym, że w
świątecznych dekoracjach jest tutaj miejsce i na paryski szyk, i na kodeks
honorowy feudalnej Japonii, i na mieszkańców mojego osiedla wykrzykujących: Hi
no yoojin!, i na moje dla Państwa życzenia:
Radosnych
Świąt!
Małgorzata Suzuki
fot. Jacek Kostrzewski
|
|