Jeśli po edukacji
w Japonii, w japońskim gimnazjum lub liceum, wysyłamy dziecko na studia w
Polsce to czeka nas zadanie zalegalizowania japońskiego świadectwa szkolnego,
czyli nostryfikacja.
Z przepisami i
zasadach przeprowadzania nostryfikacji możemy się zapoznać na stronie
Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego:
http://www.nauka.gov.pl/szkolnictwo-wyzsze/system-szkolnictwa-wyzszego/mobilnosc-akademicka-i-zawodowa/uznawanie-wyksztalcenia/nostryfikacja/
Ze strony MNiSW
nie dowiemy się jednak, że nostryfikacja w Polsce oznacza coś w rodzaju biletu na
loterię – zależnie od tego w jakim mieście i poprzez jaką instytucję będziemy
przeprowadzać nostryfikację, czeka nas droga prosta lub gehenna niekompetencji urzędnczej, która może dać w efekcie wiele miesięcy walki z tępym
uporem kuratorium.
Na przykład,
podstawą prawną do nostryfikacji świdectwa ukończenia japońskiego liceum jest
Rozporządzenie Ministra Edukacji i Nauki z dn. 6 kwietnia 2006 r., w którym czytamy
"Osoba ubiegająca się o nostryfikację świadectwa uzyskanego za granicą składa
wniosek o przeprowadzenie nozstryfikacji wraz z oryginałem świdectwa albo jego
duplikatem zalegalizowanym przez konsula Rzeczpospolitej Polskiej urzędującego
w państwie, w którym został wydany dokument, z zastrzeżeniem ust. 3 (...)"
Czyli stwierdza
się, że świdectwo z tłumaczeniem i legalizacją od konsula RP jest podstawą do
ubiegania się o nostryfikację. Ustęp 3 traktuje o tym, że dla państw, które
podpisały Konwencję Haską (a Japonia i Polska ją podpisały) znosi się wymóg
legalizacji świadectwa, tak więc petent przedstawia apostille z urzędu
notarialnego.
Jak te przepisy
zostają wcielone w życie przez Kuratorium w Warszawie?
Otóż, dostarczamy
świadectwo japońskie zalegalizowane przez konsula Ambasady RP w Tokio (koszt
uzyskania legalizacji wraz z dojazdami do Ambasady RP w Tokio – około 400 zł).
Jesteśmy
poproszeni, aby dostarczyć jeszcze dodatkowe zaświadczenie z ambasady
japońskiej w Warszawie potwierdzające, że to świadectwo uprawnia w Japonii do
starania się na studia wyższe.
Zgodnie z ustępem
5 paragrafu 14 Rozporządzenia – „Jeżeli na świdectwie uzyskanym za granicą,
(...), brak jest adnotacji stwierdzającej uprawnienie do ubiegania się o
przyjęcie na studia wyższe (...) do wniosku (...)należy dołączyć potwierdzenie
tego uprawnienia wydane przez: 1) (...)
2) akredytowane
na terytorium RP przedstawicielstwo dyplomatyczne lub urząd konsularny państwa,
w którego systemie edukacji wydano świadectwo (...)
Dostarczamy więc
zaświadczenie z Ambasady Japonii w Warszawie.
Teraz okazuje
się, że skoro Japonia podpisała Traktat w Hadze, to nie jest wymagana
legalizacja świadectwa szkolnego dokonana przez konsula, Traktat upraszcza
bowiem procedurę i wystarczy dostarczyć apostille.
Urzędniczka w
Kuratorium w Warszawie domaga się apostille i nie zgadza się wydać
nostryfikacji bez apostille, nie zważając na fakt, że właściwie nie wiadomo
jakie są podstawy prawne do odrzucenia legalizacji zrobionej przez konsula w
Tokio, poza tym minęło już kilka tygodni załatwiania sprawy i rozpoczęcie roku
akademickiego zbliża się nieubłaganie i mamy bardzo mało czasu na załatwianie
dodatkowych dokumentów.
Jednak na upór
urzędniczki nie ma sposobu, ale sprawę pogarsza fakt, że urzedniczka domaga się
apostille wydanego przez japońskie Ministerwstwo Spraw Zagranicznych, a
ministerstwo w Japonii odmawia wydania apostille do naszego świadectwa, bo
organem wydającym apostille wg. Traktatu Haskiego jest urząd notarialny, a nie
MSZ.
Tracimy kolejne
tygodnie na szukanie rozwiązania problemu "Apostille z MSZ", niestety, na
próżno.
Do uzyskania
apostille potrzebny jest oryginał świdectwa.
Jedziemy do
liceum dziecka, w sekretariacie wystawiają nam świdectwo, z datą wydrukowania w
lipcu (świdectwo wydane w marcu ma datę wydania w marcu).
Koszt 80 zł.
Idziemy do urzędu
notarialnego w Tokio (polecam urząd notarialny w Shinjuku, jako, że wiele
urzędów w Tokio, nie uznaje istnienia takiego kraju jak "Polska" i odmówi
wydania apostille). Urząd notarialny w Shinjuku wystawia apostille do
świdectwa.
Koszt wraz z
wysłaniem do Polski 400 zł.
Apostille zostaje
dostarczone do kuratorium w Warszawie.
Mijają kolejne
tygodnie.
Wniosek o
nostryfikację zostaje po raz kolejny odrzucony pod pretekstem, że kuratorium ma
teraz dwa dokumenty świadectwa i mają one różne daty, więc nie można zrobić
nostryfikacji, jednak na wydanie dokumentów musimy czekać parę dni.
Zbliża się koniec
terminu rekrutacji na studia a my, pomimo, że zgromadziliśmy cała gamę
dokumentów nie możemy się doprosić o uznanie świdectwa szkolnego.
Odbieramy zestaw dokumentów,
jedziemy ponownie do Ambasady Japonii w Warszawie, gdzie uzyskujemy
potrwierdzenie, że świadectwo dołączone do apostille uprawnia do ubiegania się
o przyjęcie na studia wyższe w Japonii.
Po raz kolejny
składamy w kuratorium: świadectwo z apostille oraz dokument z japońskiej
ambasady.
Otrzymujemy
odmowę.
Bo apostille ma
być przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego.
Co to więc jest
Traktat Haski i po co ludzie wymyślili apostille?
No więc, Traktat
sporządzony w Hadze dnia 5 października 1961 roku (50 lat temu!!!) jest po to, aby
znieść wymóg legalizacji zagranicznych dokumentów urzedowych.
W opisie konwencji
Haskiej http://lex.pl/serwis/du/2005/0938.htm
znajdziemy wyjaśnienie co to jest apostille i do czego służy – aby uprościć
procedury, znieść wymóg tłumaczeń dokumentów, stworzyć jednolity format dokumentu,
aby urzędnicy każdego kraju mieli znali treść apostille w swoim języku i NIE
potrzebowali apostille tłumaczyć.
Kuratorium w Warszawie
nie uznaje prawa polskiego, ani tego, że legalizacja przeprowadzona przez
konsula jest dokumentem o większej wadze niż apostille, ani tego, że MSZ nie
wydaje apostille, ani tego, że zgodnie z konwencją Haską apostille się nie
tłumaczy. Nie wspominając już o tym, że apostille jest w języku angielskim,
języku urzędowym Unii Europejskiej, do której Polska należy.
Rozporządzenie
Ministra Edukacji i Nauki z dn. 6 kwietnia 2006 r., jako jedyny dokument, który
ewentualnie należy przetłumaczyć określa pismo z ambasady obcego kraju, które
poświadcza, że osoba z tym świadectwem może w kraju ukończenia szkoły, ubiegać
się o przyjęcie na studia wyższe, a ten dokument dostaliśmy z Ambasady Japonii
od razu z polskim tłumaczeniem.
Urzedniczki z
Kuratorium w Warszawie urządzają petentom "ścieżkę zdrowia", przez parę
miesięcy domagają się dostarczania rozmaitych dokumentów i tłumaczeń, gdy tak
naprawdę należało po prostu uznać świadectwo zalegalizowane przez konsula i
przetłumaczone na język polski, co ma miejsce w innych kuratoriach np. w Łodzi.
Hanna Kazahari
|